poniedziałek, 18 lutego 2013

6. Szlaban

          Ten dzień nie mógł być gorszy. Zaczęło się już z samego rana, kiedy to Teddy zaspał i spóźnił się na zaklęcia, przez co stracił kolejne dziesięć punktów i nie zdążył zjeść śniadania. Jego ostatnimi czasy zwykle niebieskie włosy miały dziś kolor popielaty. Biegnąc z Natem i Jakem na zielarstwo, które mieli po zaklęciach, ledwie zdążył zjeść kanapkę, którą przeszmuglował mu ze śniadania Potter. W dodatku jeszcze wieczorem czekał ich szlaban z Filchem, który tak na marginesie zafundowała im jego ukochana. Za to podczas obiadu najadł się całkiem nieźle. W sumie nie miał wtedy nic innego do roboty poza jedzeniem. Wszyscy go olali. Jake usiadł przy stole Puchonów ze swoją aktualną dziewczyną Marthą. Siadał tam od trzech dni, czyli odkąd zerwał z siostrzenicą madame Rosmerty, z którą i tak chodził wyjątkowo długo (aż 3 tygodnie!). Nate natomiast przez cały posiłek gawędził o czymś z Cassią, która siedziała koło niego. Victoire nadal nie odzywała się do Lupina, od czasu do czasu tylko rzucała mu złowrogie spojrzenia spod przymrużonych powiek, a i on na myśl o szlabanie jakoś nie miał ochoty z nią gadać, a tym bardziej jej przepraszać. Julie stwierdziła, że nie ma czasu na jedzenie i zaszyła się w bibliotece, gdzie skwapliwie uczyła się na zaklęcia. W końcu postanowił uciąć sobie pogawędkę z nowym pałkarzem:
- Hej Wood, jak ci się podoba w drużynie?
- Siema Lupin. - odparł Jason. Posturą bardzo przypominał swojego ojca. Tak samo jak on był wysoki i krzepki. Odziedziczył też po nim odwagę i entuzjazm do quidditcha, który u niego był nawet zdwojony gdyż jego matką była Alicja Spinnet. Tak jak ona miał czarne włosy i brązowe oczy. W tej chwili uśmiechał się szeroko w iście oliverowskim stylu. - Jest super, atmosfera fajna, no i treningi wcale nie są takie ciężkie jak zapowiadałeś. W ogóle wiadomo już kiedy gramy pierwszy mecz?
- Tak. - odparł kapitan drużyny. - Chciałem wam o tym powiedzieć jutro na treningu.
- Czyli kiedy? - drążył zaciekawiony chłopak.
- 24 października.
- To świetnie. - chłopak od razu się ucieszył. - Zobaczysz, wygramy!
          Z tymi słowami Wood pobiegł poinformować o zbliżającym się meczu swojego najlepszego kumpla Mike'a Jordana, który od niedawna był komentatorem.
- Dobrze słyszałam? - siedząca naprzeciwko, po przekątnej Weasley nachyliła się w jego stronę i odezwała się do niego po raz pierwszy tamtego dnia. - Zbliża się pierwszy mecz?
- Tak Weasley, dobrze słyszałaś. - odparł chłodno, nawet na nią nie patrząc, po czym wstał od stołu i ruszył do wyjścia z Wielkiej Sali. Nie mogła zauważyć jego uśmieszku, kiedy wychodził i myślał o tym jak się jej odpłaci za ten szlaban na następnym treningu.


          Punkt 20:00 Wielka Trójka: Lupin-Black-Potter zjawiła się przed drzwiami do znienawidzonego przez nich gabinetu Filcha. Zważywszy na to, że to właśnie jemu zawinili, zapowiadał się naprawdę ciężki szlaban. Po chwili wyszedł woźny i na ich widok uśmiechnął się wrednie:
- Dziś poczyścicie nagrody w Izbie Pamięci. - rzekł.- Oczywiście bez użycia magii. Jaka szkoda, że nie mogę już stosować dawnych metod... - i oczywiście zaczął ze szczegółami opisywać im te jego ulubione dawne metody wychowania młodzieży.
          Z niechęcią oddali mu swoje różdżki, wzięli ścierki i wodę, po czym ruszyli za woźnym. Podczas każdego szlabanu w Izbie Pamięci mieli naprawdę serdecznie dość swoich rodzin. A to puchar brata, medal ojca albo jeszcze jakaś inna nagroda matki... a oni musieli to wszystko czyścić. Oczywiście Filch doskonale zdawał sobie sprawę z ich irytacji.
- Słyszałem, że zbliża się pierwszy mecz w tym sezonie. - zaczął rozmowę Jake przy czyszczeniu trzeciego z kolei pucharu.
- Tak. - mruknął Teddy. - Czy w tej szkole nie ma już nikogo kto by o tym nie wiedział? Miałem wam o tym powiedzieć na jutrzejszym treningu.
- No cóż... bywa. Mi akurat Martha mi powiedziała.
- A ona skąd wiedziała? Mecz jest z Krukonami.
- A skąd mam wiedzieć? Ma swoje źródła, mnie to za bardzo nie interesuje. To treningi teraz codziennie?
- Jasne, jak zwykle przed rozgrywkami. O 20:00, tak myślę.
- Trzeba będzie postarać się unikać szlabanów. - uśmiechnął się Nate, który dotąd w milczeniu i z zaciętą miną czyścił medal swojego brata za sukcesy w quidditchu.
- Dokładnie. Szczególnie, że ostatnio to po tych naszych dowcipach właśnie ja najwięcej cierpię.
- Co? - Black wyglądał na szczerze zdziwionego. Podobnie Potter.
- No tak, wiadomo. - westchnął Lupin. - Weasley się na mnie obraziła. Wam tylko jedno w głowie... Ty ciągle siedzisz u Puchonów, a ty non stop flirtujesz z moją siostrą. Zaczyna mi się już trochę nudzić bez was.
- Znajdź sobie w końcu jakąś dziewczynę to nie będziesz narzekał. - nie ma jak szczera rada od dobrego przyjaciela.
- Dobrze wiesz, że...
- Wiem, wiem Weasley to twoja wielka miłość bla... blabla... - na te słowa przyjaciela Teddy nieco się zarumienił. - Ale gdzie tu zabawa przyjacielu?
- Ja tam go popieram. - wtrącił Nate. - Skoro jest w niej zakochany to nie powinien szukać innej dziewczyny, tylko skupić się na niej. I tak wiadomo, że ledwo się uśmiechnie, a on już leci za nią. - zachichotał.
- Chociaż ty jeden mnie rozumiesz. - uśmiechnął się Lupin pod nosem.
- Tylko pogódź się z nią.
- Wiem. Tylko najpierw muszę jeszcze jakoś odpłacić się za ten szlaban...
- Zakichani romantycy. - mruknął zniesmaczony Jake. - I z kim ja się tu kumpluję?



Cześć mamuś!
Dostałam się do Gryffindoru, tak jak tata! Rany... ale się denerwowałam. Teraz to już spoko. Molly też jest w Gryffindorze. Także mamy razem dormitorium, no i jeszcze z kilkoma dziewczynami z naszej klasy. Pierwsze dni w porządku...Najbardziej podobało mi się zielarstwo z wujkiem Nevillem, właśnie... przesyła pozdrowienia. Może i często gubi się w tym co mówi i potyka o doniczki, ale bardzo ciekawie prowadzi lekcje. W odpowiedzi pewnie znowu wypytasz się mnie co słychać u Victoire, bo ona jak zwykle ma ważniejsze sprawy na głowie. No to tak... dostała się w końcu do drużyny. Nawet się zdziwiłam bo z tego co słyszałam pogodziła się z Teddym. Niestety po niedawnym dowcipie chłopaków znowu się pokłócili. Heh... Ale ubaw był niezły. Przefarbowali kotkę Filcha na różowo w niebieskie kropki. Kiedy tylko Tori zobaczyła ich po tym wygłupie, zrobiła im niezłą scenę w Wielkiej Sali, chyba wszyscy obecni słyszeli. Wtedy też było zabawnie, dostali od niej szlaban za „znęcanie się nad zwierzętami”, no ale niestety właśnie przez to wszystko znowu się pokłócili. Ja tam ich nie rozumiem... Dobra dość już o nich, wszystko Ci powiedziałam. Ja piszę ten list, więc powinien być o mnie. Dostałam wczoraj wybitny z zielarstwa, ze sprawdzianu o diabelskich sidłach. Pamiętasz? To te, o których ciocia Hermiona kiedyś opowiadała. Tęsknię już za Wami, nie mogę się doczekać już świąt. Ale i tak podoba mi się tu. Jest świetnie. Co słychać u Louisa? Znowu coś zbroił? Pozdrów Tatę.
Kocham Was
Dominique



Droga Nimfadoro!
Ja naprawdę wiem, że geny byłego Huncwota, nawet tego najspokojniejszego, no i Twoje na dodatek robią swoje, ale mogłabyś łaskawie utemperować swojego syna. Znowu zebrało im się na głupie żarty. Tym razem przemalowali panią Norris. Rozmawiałam już o tym z Remusem, ale nie zauważyłam żeby zainteresował się tą sprawą. Mam nadzieję, że chociaż Ty wpłyniesz jakoś na syna.
Minerwa McGonagall
wicedyrektor Hogwartu


Tedzie Remusie Lupinie!
Co to było z tym kotem? Rozumiem, fajny kawał, dobra zabawa itp., ale znowu zaczynasz rok od szlabanu? Ja naprawdę mam dość listów od Minerwy. Niedługo będę mogła wytapetować nimi Twój pokój. Nie żartuję! Naprawdę w końcu to zrobię... Poza tym mógłbyś napisać coś do mnie. Nie chcę się ciągle wszystkiego od Twojego ojca dowiadywać.
Andromedy pozdrawiają. Obie.
Nie brój tyle.
Mama.


Jake!
Synu kochany!
Ależ ja jestem z Ciebie dumny! Z całej waszej trójki. Bardzo się cieszę, że kontynuujecie dzieło Huncwotów. Rogacz też i myślę, że Luniak też by Was pochwalił, ale się zbelfrował i nie bardzo mu już wypada. Jak znam życie Minerwcia i tak chodzi wściekła na Was jak osa. Heh! A Filch... Dobrze mu tak, należało mu się! I tej wyleniałej kocicy też.
Trzymajcie tak dalej!
Łapa alias Tata xD

PS.: Fajne to xD nie? Ostatnio zauważyłem, że mugole używają tego w swoich wiadomościach. Podoba mi się!
PS.2.: Masz pozdrowienia od matki. Mówi, że policzy się z Tobą jak wrócisz. Nie martw się, do tego czasu zapomni. xD



Zbelfrowałem się?!
Dzięki bardzo Łapo, Twój syn właśnie pokazał mi list od Ciebie. Pamiętaj, że spotykamy się już niedługo. Święta idą..
Lunatyk



Kochana Julie!
Już ponad miesiąc jesteś w szkole i ani razu się nie odezwałaś! Liczyliśmy na to, że zaraz po pierwszym tygodniu do nas napiszesz. Dobrze wiesz, że bardzo martwimy się o Ciebie. Prawie cały rok nie ma Cię w domu i jeszcze chodzisz do tej dziwnej szkoły... Czasem żałujemy, że zgodziliśmy się na to wszystko. I jeszcze w dodatku Twoi dziwni znajomi... Widzieliśmy ostatnio na dworcu rodziców... tego jak on miał? Lupen? Lapin? Jakoś tak... Strasznie dziwnie wyglądali. Ta jego matka... jak będąc w jej wieku można sobie przefarbować włosy na tak rażący kolor? Jak w ogóle można przefarbować sobie tak włosy? Koszmar. A jej mąż to chyba sporo od niej starszy? Wyglądał okropnie. Nie mógł się lepiej ubrać? Pewnie ich nie stać. W końcu ile można zarobić na takim beznadziejnym machaniu różdżką. I widzisz... Ty też pewnie tak skończysz jak nie znajdziesz sobie jakiejś lepszej szkoły, po której będziesz mogła iść do normalnej, pożytecznej pracy.
W domu wszystko w porządku, jeśli Cię to ciekawi. Właśnie wprowadzamy nową dietę do naszych posiłków. Twojemu ojcu stanowczo za dużo się ostatnio przytyło. A skoro już jestem tym dietetykiem to trzeba to jakoś w domu też wykorzystać. Szkoda, że tam u Was w tej szkole zasięgu nie ma, byśmy mogli chociaż do Ciebie dzwonić. No, ale cóż... Mamy nadzieję, że masz zamiar wrócić do domu chociaż na święta.
Z pozdrowieniami
Mama


Cześć Borys!
Dostałam się do drużyny! Dzięki za trzymanie kciuków. Rzeczywiście nie było trudno się dostać, ale jak się okazało to było najłatwiejsze. Treningi, jakie serwuje nam ostatnio Teddy są naprawdę ciężkie. Podejrzewam, że trochę się przy tym na mnie mści za szlaban, którym go ostatnio obdarzyłam. Ale co miałam zrobić jak zasłużył? Mniejsza z tym...
Cieszę się z Twojego szczęścia, nie mogę się doczekać, kiedy poznam Maricę. Musi być naprawdę niezwykłą osobą, skoro tak Cię zauroczyła ;) Myślę, że się zaprzyjaźnimy.
Mam nadzieję, że uda się spotkać w święta. Może odwiedzicie nas w Anglii? Już zdążyłam się za Wami stęsknić od wakacji. Przeszło miesiąc szkoły już minął. Miałeś rację, ten czas naprawdę szybko leci. Lekcje, zadania domowe, nauka, treningi... i wszystko tak się kręci. Nie lubię jesieni, zawsze tak jakoś mi się dłuży. Potem jak już zima jest to można chociaż wyjść i porzucać się śnieżkami, a nie plucha jakaś za oknem.
Dobra, czas kończyć. Jeszcze cała masa lekcji do odrabiania.
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i Kaliny
Tori

2 komentarze:

  1. Jak ja kocham Teddy'ego...Szkoda że jest tak mało opowiadań z nim :( Ale tw bardzo fajne. Niekanonicznie ale fajnie :p
    [felix-felicis-potion]

    OdpowiedzUsuń
  2. 36 yr old Accountant III Cale Nevin, hailing from Arborg enjoys watching movies like Princess and the Pony and Community. Took a trip to The Sundarbans and drives a Ferrari 340/375 MM Berlinetta Competizione. Kliknij tutaj

    OdpowiedzUsuń