Durmstrang, kilka miesięcy wcześniej...
Ciemny korytarz szybkim krokiem przemierzała dość niska dziewczyna o długich do pasa, kruczoczarnych lokach. Widać było, że płacz ma dosłownie na końcu nosa. Za nią biegł wysoki, barczysty chłopak o charakterystycznym zakrzywionym nosie.
- Kalina, zaczekaj! - krzyczał. - Nie mam zamiaru gonić cię po całej szkole...
W końcu dziewczyna zatrzymała się przy oknie i usiadła na parapecie czekając na niego.
- Borys ja cię bardzo przepraszam, ale ja już nie daję rady… nie mogę na nich patrzeć. To za bardzo boli. - i w tym momencie nie zdołała opanować łez.
- Kalina, ja już sam nie wiem co ci powiedzieć.
- Wystarczy, że jesteś braciszku… wiesz ja zupełnie nie rozumiem jak oni mogli mi to zrobić… mój chłopak i najlepsza przyjaciółka...
- Oboje nie byli ciebie warci, nie masz co się nimi przejmować, zostaw to już za sobą, proszę cię...
- Ale co ja im takiego zrobiłam? Jak mogli...
- Kalina, słyszysz? Zostaw to, zostaw ich i idź dalej. Od miesiąca już wypłakujesz sobie oczy przez nich, a oni mają to i ciebie gdzieś. Nie sądzisz, że już czas z tym skończyć?
- Jak, Borys, jak? Skoro gdziekolwiek pójdę oni tam są? - kolejna porcja łez, chłopak zaczął przeszukiwać kieszenie w poszukiwaniu chusteczki, w końcu znalazł ją i podał siostrze.
W tym momencie usłyszał odgłos kroków na pustym korytarzu, gdzie się znajdowali. Odwrócił się szybko w obawie, że to Hansen lub Mironov, albo co gorsza oboje, jednak była to Marika Volkova, jego ukochana, o której tak niedawno pisał w liście do Victoire Weasley.
- Wszędzie was szukałam. - powiedziała, gdy się do nich zbliżyła. Spojrzała na Kalinę. - Znowu chodzi o...
- Tak. - odparł zwięźle zrezygnowany Krum. Wówczas dziewczyna usiadła na parapecie koło jego siostry i po prostu ją przytuliła.
- Dzięki Mika. - Kalina po chwili się uspokoiła. - Wiesz szkoda mi było, gdy Borys i Vicka zerwali, ale teraz jestem zdania, że wy świetnie do siebie pasujecie.
- Mówisz tak, bo chcesz żeby było nam miło, skoro już tu przy tobie siedzimy? - uśmiechnęła się Volkova.
- Nie, całkiem serio. - tamta pokręciła głową. - Po prostu tak teraz o tym pomyślałam. - nagle wyraźnie się ożywiła. - Wiecie co, mam pomysł.
- Jaki? - zapytał Borys z pewną obawą.
- Przeniosę się.
- Że co?
- Ale gdzie? Jak?
- Do Hogwartu. Jest tam Victoire, więc nie będę sama, na pewno pozna mnie ze swoimi znajomymi i nie będę musiała więcej oglądać wiecie kogo.
- Nie sądzisz, że tym samym przyznasz, że oni wygrali? Że przez nich się stąd wyniosłaś?- zapytała niepewnie Marika.
- Myślę, że mój święty spokój i samopoczucie jest ważniejsze od tego. Sami przecież mówiliście, że nie mam się nimi przejmować.
- No tak, ale...
- Zmiana szkoły to całkiem co innego. - dokończył ostrożnie brat Kaliny.
- Na pewno będę za wami tęsknić, ale nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji.
Jak powiedziała tak zrobiła.
Hogwart, teraz
- Ot i cała historja. - zakończyła swoją opowieść Kalina. Było już po lekcjach, a ona i Victoire siedziały w dormitorium dziewczyn z piątej klasy zajadając się słodyczami z Miodowego Królestwa. Na kolanach Weasley leżał Szafir, który tylko nadstawiał się do głaskania. Blondynce w końcu udało się namówić Bułgarkę do zwierzeń.
- Wcale się nie dziwię, że postanowiłaś się przenieść… Ale czemu nie powiedziałaś mi tego od razu?
- Nie chciałam o tym rozmawjać, wiesz. - założyła sobie włosy za ucho i chwilę pomyślała. - To ciągle bolało. Wjesz zdrada chłopaka to jedno, a zdrada najlepsziej przyjaciółki to drugie. Teraz już jest lepiej, myślę, że przyjazd tutaj był dobrjym pomyslem.
- Też tak myślę, a wiesz co jeszcze myślę? Że chyba polubiłabym tą Marikę.
- Jest super, naprawdę.
- Ale wiesz, jedno nie daje mi spokoju. Mówisz, że jest okej i w ogóle, ale czemu w takim razie ostatnio byłaś smutna? Sama widziałam.
- O tym naprawdję nie chciałabym rozmawjać. Może kjedyś, okej?
- No dobra, jak chcesz. - Victoire wzruszyła ramionami.- Tylko jakby co, to wiesz.
- Wjem, wjem. A w ogóle, gdzie się wszysci podziali?
- Julie zaciągnęła Blacka do biblioteki, naprawdę jestem ciekawa jak on to znosi, ostatnio chyba spędził tam więcej czasu niż w całym życiu. Cassia i Nate poszli się przejść po błoniach, a za Teddym to nikt nie nadąży, gdzie się podziewa.
- Właśnje! - w tym momencie Kalinie się coś przypomniało. - To prawda, że się w końcu zeszljiście? Chodzą takje plotki.
- Prawda. - uśmiechnęła się Weasley. - A w ogóle to co to była za akcja ostatnio?
- Jaka akcja? - Krum udawała niewiniątko.
- Peleryna niewidka, Filch, kojarzysz? Zostawię was samych, mrugnięcie do Teda, przypominasz sobie?
- Faktycznje coś mi świtja. - Bułgarka udała, że się zastanawia. - Żal mi się go zrobjiło, że tak długo za tobu lata, a ty njic, a poza tym należało coś mu się za ratunek, wjęc postanowiłam trochu mu pomóc. Nje jesteś zła?
- W sumie to nie. - Victoire pokręciła głową z uśmiechem.
- To dobrie. Chyba muszę już iść. Trish prosiła mnie o pomoc w zadanju domowym z obrony.
- Trish?
- Gryfonka, na moim roku, kojarzysz?
- Hmm... krótkie jasne włosy, okulary?
- Dokładnie.
- To zwijaj, ja pójdę poszukać Lupina.
Taka data wypadało chociaż coś napisać :)
Marta- dzięki za komentarze na obu blogach :) co do obiektu westchnień Kaliny to już niedługo się okaże i myślę, że będzie to zaskoczenie. Co do Julie...to ujmijmy to tak, że nie jest gruba, ale chuda też nie, gdzieś w pierwszych rozdziałach miałam jej opis.
Ola- a już myślałam, że zapomniałaś o moim blogu :p Dzięki za zwrócenie uwagi na tego Charliego, bo faktycznie zapomniałam o tym wspomnieć w sylwestrowych rozdziałach, zamotałam się trochę, ale już naprawione ;) Co do Kaliny to już pisałam wyżej ^^ A jej matką jest Bułgarka. Co do uwag o dialogach i opisach postaram się, ale po maturze jak więcej czasu będę miała ;)
To by było na tyle. Wracam do „Dżumy” i reszty moich drogich lektur. Po 19. podejrzewam, że będzie więcej czasu i rozdziały będą szybciej i dłuższe ;) Trzymajcie za mnie kciuki i miłego czytania :)
Część!
OdpowiedzUsuńZ tej strony Ola ;) W końcu weszłam na bloga "punktualnie" xD. Ach,historia Kaliny taka wzruszająca :'). Victoire i Teddy w końcu razem? Skacze z radości. Nie wiem co jeszcze napisać bo jest.... 9:52 i moja wena ma jeszcze urlop majowy xD.
Życzę powodzenia na maturze ;*
Sama mam niedługo egzamin z fortepianu (22 maja) a jeszcze nie wszystkie utwory umiem na pamięć.
A co Charliego to czy OPCM nie uczył to Lupin???
Uhu, zostałam oznaczona! Dostanę znaczek na lodówkę z napisem Tedoire? Ech, zabrakło.
OdpowiedzUsuńMimo że krótka, notka super jak zawsze! Lubię Kalinę, chociaż co do imienia mam złe skojarzenia xd A Victoire i Teda kocham ♥♥♥
Egzaminy - zuo konieczne. Trzymam kciuki. Ja zaczynam od 18 (jestem na nauczaniu domowym) więc trzymaj kciuki ;) Jestem też ciekawa co do spotkania z Teddym^^
Myślisz, że udałoby ci się dodać n/n około 14 maja? Mam wtedy urodziny i byłoby mi miło^^ Taki mały prezencik, hehe.
Na dzisiaj kończę, sorry, że tak krótko. Ale kom jest! Będę męczyć cię komentarzami do końca twojego żywota, więc się bój^^
~ Marta ♥